Konstruowanie modeli pojazdów wojskowych lub samolotów to hobby, które od wielu lat ma w naszym kraju oddane grono wiernych sympatyków. Popularności tego hobby sprzyjało wydawanie specjalistycznych gazet poświęconych tej tematyce, do których można z pewności zaliczyć „Modelarza” i „Małego Modelarza”. Dzięki tym czasopismom w tysiącach polskich domów było czuć woń klejów i żywic modelarskich, tak charakterystycznych i trudnych do zapomnienia.
Bez klejów i żywic modelarskich ani rusz
Konstruowanie modeli w skali, niezależnie od tego czy są one wykonywane z tektury, czy też z tworzywa, wymaga zastosowania odpowiednich środków chemicznych, które pozwolą na połączenie ze sobą w sposób trwały poszczególnych elementów. Butapren przez wiele lat był jednym z popularniejszych klejów stosowanych przez modelarzy. Podobnie jak wikol i kleje poliuretanowe.

Ich zaletami niewątpliwie była łatwość aplikacji, tworzenie trwałej spoiny i względna szybkość wysychania. Wadą z kolei z pewnością był zapach, szczególnie intensywny w przypadku butaprenu i klejów na bazie poliuretanu. Dodatkowym czynnikiem zapachowym są także żywice modelarskie, które służą do samodzielnego tworzenia elementów modeli, wydzielając jednocześnie niezwykle intensywny zapach, który pozostaje w powietrzu przez dłuższy czas.
Czy można się bez nich obyć?
Kleje i żywice modelarskie wydają się być nieodłącznym elementem zabawy w modelowanie. Oczywiście, wraz z rozwojem nowoczesnych technologii, również i kleje wraz z żywicami nieco się zmieniają. Obecnie są o wiele mniej wonne, nie tracąc nic ze swojej skuteczności.
Funkcjonowania modelarza nadal jednakże nie da się nawet sobie wyobrazić, bez możliwości korzystania z przedmiotowych środków. Z tego też względu można z całą stanowczością stwierdzić, że jeszcze przez długie lata te atrybuty modelarza pozostaną na rynku.
Źródło: